Upadek myśli Romana Dmowskiego i radykalizacja polskiego nacjonalizmu w latach 30. XX wieku

W okresie międzywojennym doktryna narodowo-demokratyczna Romana Dmowskiego, która przez dziesięciolecia kształtowała polską myśl narodową, uległa głębokiej transformacji, prowadzącej do jej faktycznego upadku jako dominującego nurtu politycznego. Proces ten należy rozpatrywać w szerszym kontekście ogólnoeuropejskich przemian ideologicznych lat trzydziestych, charakteryzujących się wzrostem tendencji autorytarnych, militarystycznych i totalitarnych w ruchach nacjonalistycznych całego kontynentu. Te fundamentalne przemiany dokonały się w Polsce błyskawicznie, w ciągu zaledwie paru lat, grzebiąc dzieło ideowe Dmowskiego i wyrzucając cały ruch narodowy na tzw. „boczny tor”.

Roman Dmowski, twórca nowoczesnego polskiego nacjonalizmu, w swoich przedwojennych pracach takich jak „Myśli nowoczesnego Polaka” (1902) czy „Niemcy, Rosja i kwestia polska” (1908) rozwijał koncepcję racjonalnego nacjonalizmu, opartego na trzech fundamentalnych zasadach. Po pierwsze, na ścisłej kalkulacji politycznej, gdzie interesy narodowe określano poprzez chłodną analizę geopolityczną, a nie emocjonalne uniesienia. Po drugie, na modernistycznym pojmowaniu narodu jako wspólnocie politycznej zdolnej do asymilacji różnych grup etnicznych i wyznaniowych. Po trzecie wreszcie, na utylitarnym traktowaniu religii katolickiej jako ważnego, ale nie jedynego elementu polskiej tożsamości narodowej.

Jak trafnie zauważa biograf Dmowskiego, prof. Krzysztof Kawalec: „Dmowskiemu bliżej było do pozytywistycznego realizmu niż do romantycznego mesjanizmu. Jego stosunek do Kościoła był przede wszystkim pragmatyczny – widział w nim instytucję sprzyjającą jedności narodowej i zachowaniu tożsamości, ale stanowczo nie chciał podporządkowywać mu programu politycznego. Dla niego racja stanu zawsze miała pierwszeństwo przed racją wyznaniową”.

Jednakże przełom lat dwudziestych i trzydziestych przyniósł głęboką przemianę w ruchu narodowym, która w ciągu zaledwie kilku lat doprowadziła do zasadniczej rewizji tych założeń. Symbolicznym przełomem stało się powstanie w 1934 roku Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR), który otwarcie odrzucał parlamentaryzm i legalistyczne metody walki  politycznej na rzecz działań ulicznych i totalitarnej wizji państwa. Młodzi działacze narodowi, tacy jak Jan Mosdorf czy Bolesław Piasecki, odrzucili Dmowskiego jako zbyt umiarkowanego i zachowawczego, postulując radykalne zerwanie z dotychczasową tradycją ruchu.

Kluczowym, choć często pomijanym czynnikiem przyspieszającym erozję klasycznej myśli narodowo-demokratycznej było stopniowe wycofywanie się Romana Dmowskiego z aktywnego życia politycznego na początku lat trzydziestych. Proces ten, spowodowany pogarszającym się stanem zdrowia przywódcy endecji, stworzył ideową próżnię, którą szybko wypełnili radykałowie.

Od 1932 roku Dmowski, cierpiący na postępującą cukrzycę i chorobę nerek, stopniowo ograniczał swoją aktywność. Jak odnotowuje w dzienniku jego sekretarz Stanisław Kozicki: „Pan Roman coraz rzadziej pojawiał się w Warszawie, większość czasu spędzając w leczniczych kuracjach w Drozdowie lub Chludowie. Jego ostatnie publiczne wystąpienie miało miejsce w 1934 roku – i nawet wówczas musiał być wspierany przez współpracowników”. Ta fizyczna nieobecność uniemożliwiła mu skuteczne przeciwstawienie się narastającej fali radykalizmu.

W latach 1933-1935 SN przeżywało głęboki kryzys kierownictwa. Historyk Andrzej Micewski zauważa: „Brak zdecydowanego przywództwa Dmowskiego pozwolił na ujawnienie się głębokich podziałów generacyjnych. Młodzi działacze z ONR otwarcie kwestionowali autorytet 'starych’, nazywając ich 'zabetonowanymi konserwatystami'”. Próby mediacji podejmowane przez najbliższych współpracowników Dmowskiego – Tadeusza Bieleckiego czy Stanisława Rembielińskiego – okazały się nieskuteczne.

W warunkach braku silnego przywództwa było oczywiste, że:

  • Zanikła kontrola nad interpretacją doktryny – młodzi działacze swobodnie modyfikowali zasady ruchu,
  • Uległ załamaniu mechanizm dyscyplinowania radykałów – ONR mógł działać praktycznie bezkarnie,
  • Nastąpiło rozmycie granic ideowych ruchu – do endecji przeniknęły wpływy faszystowskie.

Trzeba powiedzieć, że Dmowski był świadomy dokonującej się zmiany i  nawet w ciężkim stanie zdrowia Dmowski podejmował ostatnie wysiłki, by powstrzymać radykalizację. W 1936 roku podyktował list otwarty do działaczy SN, w którym ostrzegał: „Ruch nasz traci swój charakter, ulega obcym wpływom. Te tzw. metody walki, jakie stosują niektórzy, to nie jest droga do zwycięstwa, lecz do klęski”. Jak jednak zauważa biograf Krzysztof Kawalec: „Słowa chorego przywódcy nie miały już tej siły, co dawniej. Młodzi radykałowie uznali je za przejaw słabości”.

Stan zdrowia Dmowskiego nabrał wymiaru symbolicznego. Dla młodych radykałów:

  • Jego fizyczna słabość stała się metaforą rzekomej „słabości” całej przedwojennej endecji
  • Choroba utożsamiana była z „przestarzałością” umiarkowanego nacjonalizmu
  • Śmierć w styczniu 1939 roku zamknęła pewną epokę, co radykałowie przyjęli z ulgą

Brak Dmowskiego w kluczowym momencie lat 1934-1939:

  • Umożliwił ostateczne przejęcie inicjatywy przez ONR i Falangę
  • Pozbawił umiarkowane skrzydło autorytetu mogącego przeciwstawić się radykałom
  • Utrwalił wizerunek endecji jako ruchu antysemickiego i klerykalnego, co odbiegało od pierwotnej wizji

Jak podsumowuje prof. Jan Żaryn: „Gdyby Dmowski zachował pełnię sił w latach trzydziestych, być może udałoby się utrzymać racjonalny charakter ruchu narodowego. Jego choroba i śmierć stały się katalizatorem procesów radykalizacji, których nie mógł już powstrzymać”. Paradoksalnie więc, fizyczny upadek przywódcy narodowej demokracji stał się jednym z kluczowych czynników upadku jego myśli politycznej.

Prof. Jan Żaryn w swojej analizie tego okresu podkreśla: „Pokolenie ONR-owców wychowane już w niepodległej Polsce nie pamiętało walki o niepodległość i nie rozumiało Dmowskiego. W ich publicystyce widać wyraźne wpływy faszyzmu włoskiego i niemieckiego narodowego socjalizmu, choć z charakterystyczną katolicką adaptacją. Dla nich nacjonalizm miał być przede wszystkim rewolucją duchową i społeczną„.

Szczególnie znacząca okazała się ewolucja stosunku do religii katolickiej. Z elementu tożsamościowego i kulturowego, jakim była w pierwotnej wizji Dmowskiego, stała się ona fundamentem ideologicznym nowego ruchu. Proces ten przebiegał wielotorowo. Z jednej strony, wzrost zagrożenia komunistycznego sprawił, że Kościół katolicki stał się naturalnym sojusznikiem w walce z „bezbożnym bolszewizmem”. Z drugiej – konkurencja z obozem piłsudczykowskim, który skutecznie zawłaszczał patriotyczną retorykę, zmuszała narodowców do poszukiwania nowych form ekspresji ideowej. Ważnym czynnikiem były też zagraniczne wpływy, szczególnie hiszpańskiego nacjonal-katolicyzmu Franco i portugalskiego Estado Novo.

Bolesław Piasecki, przyszły lider Falangi, w swoim manifeście z 1937 roku pisał: „Katolicyzm nie może być tylko ozdobą naszego ruchu – musi stać się jego kręgosłupem i duszą. Walka o Polskę to nie tylko walka o granice i interesy, ale przede wszystkim walka o nowe średniowiecze, o społeczeństwo oparte na zasadach wiary i hierarchii wartości. Polska ma być katolicka nie tylko z nazwy, ale w całym swoim ustroju i życiu publicznym”.

Sam Dmowski próbował przeciwdziałać tym tendencjom, o czym świadczy jego późna praca „Kościół, naród i państwo” (1927), będąca próbą syntezy nacjonalizmu z katolicyzmem w bardziej tradycyjnym duchu. W publicystyce lat trzydziestych wielokrotnie ostrzegał przed „jałowym radykalizmem” i „pustym rewolucjonizmem”, próbując utrzymać kontrolę nad rozłamowym Stronnictwem Narodowym. Jednakże, jak trafnie zauważa biograf Dmowskiego Roman Wapiński: „Starzejący się przywódca stracił kontakt z młodym pokoleniem. Jego racjonalny, oparty na kalkulacji politycznej nacjonalizm przegrywał w konfrontacji z emocjonalnym, religijnie nacechowanym radykalizmem młodzieży. Był to w gruncie rzeczy konflikt pokoleń i mentalności”. „Kościół, naród i państwo” to także symbol upadku doktryny narodowej, która porwała przed wojną większą część polskiej inteligencji. Teraz Dmowski po części zaprzeczał samem sobie z lat przedwojennych. Twierdzenie, że „Polska jest katolicka nie tylko dlatego, że większość jej mieszkańców to katolicy, ale ponieważ katolicyzm jest duszą narodu” – odrzuca niesprawiedliwie to wszystko co przez 1000 lat dokonały w Polsce inne etnosy i religie w I Rzeczypospolitej. Głoszenie, że prawosławie i protestantyzm-te wyznania są obce polskiej tradycji i służą interesom Niemiec oraz Rosji, stanowiąc zagrożenie dla jedności narodowej – to jawne podkopywanie integralności społecznej wieloetnicznego państwa. Bo  każdy Polak wychowany na trylogii wie, że Kmicic był Litwinem, Ketling spolonizowanym Szkotem a Jan III Sobieski Rusinem  i dla nikogo nie stanowiło to powodu do ujmy. Z takim pojmowaniem społeczeństwa Polska sama odżegnywała się od sprawczości na szeroko rozumianych Kresach zamieszkiwanych w większości przez inne etnosy, które przestawiały widzieć w Warszawie ośrodek spajający państwo.

Proces ten nie był oczywiście wyjątkiem polskim. Podobne przemiany zachodziły w całej Europie Środkowej i Południowej. We Francji ruch Action Française przechodził podobną ewolucję w kierunku nacjonalizmu katolickiego. W Austrii Heimwehr łączył katolicyzm z militaryzmem, podczas gdy w Rumunii Żelazna Gwardia Corneliu Zelei Codreanu rozwijała mistyczną formę nacjonalizmu z silnymi elementami religijnymi. Jak zauważa wybitny znawca faszyzmu prof. Stanley Payne: „W Europie Środkowej lat trzydziestych obserwujemy szczególną syntezę tradycyjnego katolicyzmu z rewolucyjnym nacjonalizmem. Polska endecja jest tego doskonałym przykładem – z tym, że w odróżnieniu od innych krajów, proces ten przebiegał w opozycji do samego twórcy ruchu narodowego„.

Przemiany ideowe uderzały w same podstawy państwa wieloetnicznego, który była II Rzeczypospolita, w którym Polacy stanowili zaledwie 68% ludności. Podczas gdy wcześniejsza doktryna Dmowskiego dopuszczała asymilację, nowe pokolenie narodowców z ONR i Falangi przyjęło etniczną koncepcję narodu, głosząc hasła „Polski dla Polaków„. Antysemityzm stał się głównym elementem programu – wprowadzono bojkot ekonomiczny żydowskich sklepów (od 1932), getta ławkowe na uczelniach (1937) i dochodziło do przemocy fizycznej (m.in. pogrom w Przytyku 1936). Polityka wobec Ukraińców zaostrzyła się poprzez akcje polonizacyjne i pacyfikacje wsi, a wobec Niemców stosowano coraz większe ograniczenia kulturowe. Ta radykalizacja wynikała zarówno z naśladowania zagranicznych wzorców faszystowskich, jak i z konkurencji politycznej z sanacją oraz skutków Wielkiego Kryzysu, który wzmógł napięcia społeczne. Skutkiem był wzrost przemocy etnicznej, pogłębienie podziałów i osłabienie międzynarodowej pozycji Polski, co w konsekwencji podważało fundamenty wieloetnicznego państwa i przygotowywało grunt dla tragedii wojennej. Paradoksalnie, podczas gdy endecja początkowo  dążyła do modernizacji Polski, jej radykalne odłamy w latach 30. stały się siłą wsteczną, zrywając z racjonalną tradycją Dmowskiego na rzecz emocjonalnego nacjonalizmu, który okazał się zgubny dla wielokulturowego dziedzictwa II RP.

Długofalowe konsekwencje tych przemian okazały się fundamentalne dla polskiej sceny politycznej. Wytworzył się trwały podział na nurt narodowo-katolicki (reprezentowany później przez środowiska związane z „Tygodnikiem Warszawskim” i PAX-em) oraz nurt narodowo-liberalny (kontynuowany przez część emigracyjnych środowisk londyńskich). Spór o właściwą interpretację dziedzictwa Dmowskiego trwa zresztą do dziś, co świadczy o wadze i aktualności tych historycznych już procesów.

Jak trafnie podsumowuje ten okres wybitny historyk prof. Andrzej Friszke: „Dmowski stworzył ruch, który w końcu go przerósł i odrzucił. Jego racjonalny, oparty na realizmie politycznym nacjonalizm okazał się zbyt mało atrakcyjny w czasach głębokiego kryzysu gospodarczego i społecznego. Paradoksalnie jednak, to właśnie jego najgłośniejsze ostrzeżenia – przed niemieckim imperializmem i rosyjskim despotyzmem – okazały się najbardziej prorocze w świetle późniejszych wydarzeń wojennych i powojennych„.

Piotr Panasiuk

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *